ProofRunner we fleksografii

Nie drukujemy makulatury!

 

„Staramy się zaspokoić potrzeby klientów i dostarczyć im produkt najwyższej jakości. To, że oferujemy druk HD FLEXO z liniaturą 200-240 lpi jako standard nie gwarantuje, że całość dostawy będzie wolna od wad. Gwarantuje to system 100 proc. inspekcji EyeC”.

 

O systemie inspekcji wizyjnej EyeC ProofRunner, przeznaczonym do kontroli druku na szerokiej wstędze i produkcji opakowań giętkich, rozmawiamy z Bolesławem Jasinowiczem – wiceprezesem drukarni fleksograficznej Fano Sp. z o.o., specjalizującej się w produkcji etykiet samoprzylepnych, laminatów saszetkowych oraz shrink sleeve i folii.

 

 

Jak przebiegała kontrola jakości druku w Państwa firmie przed zamontowaniem systemu EyeC ProofRunner?

Dotychczas wszystkie nasze maszyny drukujące były wyposażone w standardowe video inspekcje, pozwalające jedynie na wyrywkową kontrolę poszczególnych elementów drukowanej pracy, takich jak: drobne teksty, pasery bądź obszary trudne w utrzymaniu pasowania. Do dziś te urządzenia są przez nas stosowane i nie wyobrażam sobie druku bez nich. Jednak nie zapewniają pełnej kontroli druku, a w szczególności nieplanowanych kropek, niedodruków czy zmiany barwy.

 

Jakie błędy czy też inne niekorzystne zjawiska pojawiały się najczęściej?

Przy druku z dużymi prędkościami praktycznie każdy defekt mógł zostać niezauważony przez drukarza, a w szczególności wspomniane drobne kropki bądź małe niedodruki. Zdarza się czasem, że w trakcie drukowania kropla farby z kałamarza „niechcący” trafi na podłoże drukowe i już mamy kilka metrów makulatury, która nie powinna trafić do klienta. Ba! Nie powinno jej być wcale z uwagi na stratę materiału. Standardowe inspekcje nie są w stanie wychwycić tego rodzaju błędów. Drukując kilka użytków etykiet po tzw. szerokości czy sleevy, które są drukowane rewersowo, operator maszyny ma małe szanse na 100 proc. zweryfikowanie każdego centymetra kwadratowego materiału.

 

Co Państwa skłoniło do zainstalowania systemu EyeC ProofRunner?

Od dawna stawiam na wyposażenie drukarni w niezbędne w mojej ocenie urządzenia, takie jak system proofingu, kuchnia farbowa czy urządzenia pomiarowe – np. densytometr czy spektrofotometr. System 100 proc. inspekcji wizyjnej był więc naturalnym elementem tego wyposażenia, choć jeszcze kilka lat temu dość drogi, z czasem stał się bardziej dostępny. Nasza firma głównie specjalizuje się w produkcji etykiet kosmetycznych, sleevów oraz laminatów saszetkowych i nasi klienci są bardzo wymagający. Staramy się więc zaspokoić ich potrzeby i dostarczyć produkt najwyższej jakości. To, że oferujemy druk HD FLEXO z liniaturą 200-240 lpi jako standard nie gwarantuje, że całość dostawy będzie wolna od wad. Gwarantuje to natomiast system 100 proc. inspekcji EyeC.

 

 

Co się zmieniło po zamontowaniu tego systemu?

Początkowo obawiałem się reakcji naszych drukarzy, ponieważ zwykle takie zmiany są przyjmowane z dystansem. Okazało się jednak, że bardzo dobrze przyjęli tę instalację i już niebawem będzie montowane kolejne urządzenie. System ten sprawdza się w czasie druku wszystkich rodzajów etykiet czy folii, szczególnie przy średnich i dużych nakładach. Operator ma pewność, że zostanie poinformowany w każdej sytuacji zmiany parametrów druku, a ja jestem spokojny, że dzięki temu nie drukujemy przysłowiowej makulatury.

 

Dlaczego wybraliście system właśnie EyeC?

 Hmm… (uśmiech) Jest kilka powodów ale przyjmijmy, że testy wypadły bardzo dobrze. Urządzenie zostało zainstalowane na kilka tygodni na jednej z maszyn i tak już zostało.

 

Czy będą kolejne systemy?

Tak. Aktualnie będziemy instalować kolejny system na nowej maszynie, a w przyszłości planuję rozwój również o zestaw inspekcji wizyjnej EyeC Proofiler Graphic do kontroli plików w prepress.

 

Dziękujemy za rozmowę!